Warsztaty kulinarne z Food Lab Studio


Rok temu siedząc znudzona i skrolując instagrama trafiłam na konkurs organizowany przez markę Lurapak i mój ulubiony miesięcznik KUKBUK. Pytanie konkursowe wydało mi się proste więc udzieliłam szybkiej odpowiedzi nie licząc na wygraną. Pytanie brzmiało: Czym dla Ciebie jest minimalizm w kuchni. Natchniona weną napisałam, że dla mnie to połączenie kilku prostych ale aromatycznych, świeżych i najlepiej sezonowych składników. Rozpisałam się o parmezanie, bazylii, pomidorach, makaronie. Rozpisałam się na tyle, że zgłodniałam. Ku mojej uciesze byłam jedną z osób, która wygrała. Nagrodą był udział w warsztatach kulinarnych w studiu FoodLabStudio a tam działy się rzeczy piękne. Ludzie, których łączyła pasja do gotowania i jedzenia. Kucharze, których wyczyny w kuchni oglądaliśmy z otwartymi buziami. Składniki tak piękne jak z jednej ze stron KUKBUKA. Wystrój wnętrza, zapach, atmosfera wszystko tak cudowne jakbym przeniosła się do innego lepszego świata. No i ten moment gdy podzieliliśmy się na grupy i wspólnie gotowaliśmy.
Ja trafiłam do grupy, w której przyrządzaliśmy jedno z dań głónych oraz deser

  •  pierś przepiórczą z młodą włoszczyną i gratin z ziemniaków i koprem włoskim 
  • zapiekany rabarbar z truskawkami pod orzechową kruszonką z bitą śmietaną
Druga załoga przygotowała 
  • szparagi z jajkiem przepiórczym, bobem i zielonym groszkiem
  • confit z łososia ze szpinakiem i ziemniakami z ogniska
Czas przygotowania minął w ułamku sekundy bo wiadomo, że wszystko co dobre szybko się kończy.
Na koniec wszyscy razem usiedliśmy do długiego pięknie zastawionego stołu by pochłonąć efekty naszej wspólnej pracy. I nie ma, że czegoś nie lubię - a nie lubię wielu rzeczy które trafiło na mój talerz i które jadłam bez opamiętania. Nauczyłam się baaardzo dużo, poznałam cudownych ludzi i zrobiłam coś o czym nawet nie wiedziałam, że marzyłam. 
Wniosek jest z tego taki, że piękne rzeczy zawsze przydarzają się w maju.